środa, 19 września 2012

Koncerty życia

Jako, że jeden ranking piwa na 3 linijki wzbudził większy entuzjazm niż 10 godzin moich analiz i poświęceń to warto jednak czasami pisać o czymś lekkim, prostym i przyjemnym, a lepszej rzeczy od koncertów w takim razie nie ma. Z tym, że na tych raczej was nie było. To już tam wasze zmartwienia i bóle ;p

TOP 10 najbardziej wyjątkowych koncertów mojego życia: 


1. Sigur Ros, Kraków, Hala Ocylowni, rok 2012 




no bez wątpliwości choć to pewnie temu, że na świeżo. Jeden z zespołów mojego życia. Co o zespole sądzę można przeczytać w jakimś tam poście niżej i to dość obszernie więc nie ma się co powtarzać. I kit, że ledwie widziało się scenę, tam mniejsza o to, że wszystko obyło się w hipsterskiej na maxa hali gdzieś na odludziu (choć fajny klimat to tworzyło), a bilet za 160 złotych skoro 2 godziny ciar, różnych emocji, wybuchów było z góry gwarantowanych. Świetna organizacja dźwięku i gra świateł. Trzeba być, trzeba zobaczyć. Najlepsze dwie godziny mojego życia z kapitalnie dobranym repertuarem. I wspaniali kulturalni ludzie wokół znających się na muzyce i życzliwi w porównaniu nawet z trochę przechwalonym w tym względzie Woodstockiem. Sigur Ros > wszechświat. 

2. Australian Pink Floyd, Katowice, Spodek, 2011 




byłoby na pierwszym bo muzycznie to najlepszy koncert (w końcu najlepszy zespół ever 'grał'), ale to jednak dalej tribute band. Bo jakby Gilmour na żywca mi się władował przede mną na scenę to bym się chyba już o te niebo starać nie musiał bo samo by przyszło. Kapitalni kopiarze bo jednak inaczej ich nazwać nie idzie. Tak jak różni artyści męczą się w różnych Mam Talentach coverując utwory i na tym opierając swoją karierę tak może lepiej założyć jakiś tribute band? Powoli takie rzeczy to będą pewniaki. 

3. Deep Purple, Katowice, Spodek, 2009



Bo wbrew pozorom koncerty nie przeżywam jednak tylko wewnętrznie, ale jak zagra coś z kopnięciem i klasą to wejść w pogo i poskakanie sobie to dla mnie nie problem. Tu o pogo nie ma mowy, ale sił było mniej niż po 2 godzinach napieprzania się w młynie na jakimś festiwalu. Bo jak zespół zadaje takie ciosy jak Perfect Strangers, Smoke On the Water czy inny Black Night to wiadomo adrenalina większa niż przy pierwszym lepszym Machine Head powiedzmy. 

4. Dream Theater, Katowice, Spodek, 2010


jeśli mówić o jakimś rozczarowaniu to być może tu? W końcu to był mój ulubiony zespół jeszcze 2 lata temu, a o koncercie pamiętałem może tylko jakiś tydzień po wszystkim? Chyba wszystko przez repertuar bo  jednak za mało Scenes czy Images, a było kilka przeciętniaków. A magia przecież była miejscami właśnie w tych najmocniejszych punktach planu. Tak czy inaczej - za te kilka momentów chwała Tjaterom i cześć. W sumie po tym koncercie skończyło się nagminne słuchanie ich, to też trochę gorzko. 

5. Opeth, Katowice, Spodek, 2008


pewnie byłoby na podium (a nawet na pewno) gdyby nie to, że wzięliśmy wtedy miejsca... siedzące... No ale młodym się było o magii koncertów nic się nie wiedziało. A moje ulubione metaluchy napieprzały aż miło, a gdybym przy takim Deliverance walnął się w pogo i dostał w łeb to byłbym bardzo szczęśliwy, o tak bardzo. W ogóle ja się dziwię, że jeszcze do wariatkowa nie trafiłem skoro death metal sobie zapuszczam na rozluźnienie czasami, a muzykę klasyczną, żeby się mentalnie zaangażować. 

6. Riverside, Kostrzyn, Woodstock, 2011


a tu w ogóle pełna ekscytacja i zabawna historia skoro na otwarciu najlepszy polski zespół zagrał 17 minutowy utwór na start i cała woodstockowa hołota domagała się czegoś do pogo i w ogóle wszyscy, że nuda i spieprzamy do namiotu. Tryumf intelektualizmu nad prostotą i pokazanie czegoś czego na woodstocku jeszcze nie grano. Szkoda, że ludzie nie zrozumieli choć z drugiej strony satysfakcja, że Duda i cudownie pięknie gitary były skierowany na większą grupkę tych co dumnie zostali i płakali pod sceną. Symboliczny koncert, muzyki progresywnej raczej na woodstocku już nie będzie.

7. Korn, Katowice, Spodek, 2008




zdecydowanie najsłabszy muzycznie koncert z wszystkich tu i najmniejsze emocje, ale jednak totalna zabawa na gazie. Bo Ci panowie jednak umieją zrobić show nie tylko w muzycznym światku płytowym zaczynając modę na tanie zabawy z DUPstepem. 2 godziny podstakiwań gdzieś przy barierkach bo na całym Metal Hammerze siedziało się przypominam, totalny spontan, skakanie po krzesełkach i zabawa z ludźmi, którzy byli na miejscach stojących gdzieś 10 metrów pod nami co groziło śmiercią, ale co tam... Po tym koncercie jednak zapomniałem totalnie o Kornie i skończyła mi się moda na nu-metal. Wartości edukacyjne zawsze w cenie. 

8. Pain of Salvation, Katowice, Spodek, 2008




Disco Queen na żywo i w ogóle taki przegląd stylistyk i kombinatorskiego grania, że długo to zbierałem w jedność po koncercie. Od jazzu, po disco rock przez inne wpływy metalowe czy klasyczne. No i rewelacyjne rzeczy spod Remedy Lane chociażby. 

9. Woodstock jako całość, Kostrzyn, 2011




koncerty średnio wyjątkowe oprócz Riverside'u (szczerze całej reszty nawet nie pamiętam oprócz tego, że na Prodigy było dużo ludzi bo średniactwo zespołów czasami niesamowite), ale jednak  coś wyróżnia ten festiwal. Niekoniecznie ludzie bo jednak czasami wsiowatość niemiłosierna, a różne zagadywanie w stylu 'ale się najebaliśmy, zamknij się' jest mało satysfakcjonujące, ale jednak poczucie jakiejś wolności aż tam się wznosi. Chyba główną zaletą jest wyrażenie swoich poglądów bez żadnych konsekwencji a jakaś aura bezpieczeństwa powoduje, że wszyscy to akceptują. No i pełna samowolka typu 'robię co chcę' (a tu se rzucę puszką, a tu się położyć pijanym a nikt nic nie powie w przeciwieństwie do życia poza festiwalem) co jednak jest dobre na te 3-5 dni, ale nie na dłużej. Jest w tym wszystkim coś wyjątkowego, ale jeśli nic ciekawego nie przyjedzie do Kostrzyna za rok to jednak trzeba odpuścić i na offa się wybrać bo jednak więcej z tego wycisnąć się nie da. 

10. Katatonia, Katowice, Spodek, 2008


kapitalny klimat i zimna aura mimo niesamowitych upałów wtedy. Tak się gra klimatyczny depresyjny rock mili państwo. Z tym, że dalej na siedząco... ;( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz